Napisał krou
(Post 560562)
No i nadszedł ten dzień, że przyznaję się do błędu i dołączam do Adama
Umieściłem ten post w temacie o EBC, ale powtórzę go tu.
Zawsze chwaliłem klocki EBC Greenstuff... aż do dziś!
I nie wiem czy słusznie.
Na tył założyłem sobie tarcze Brembo gładkie i klocki EBC Greenstuff.
Po roku użytkowania i dużego zadowolenia z hamowania, pewnego dnia
usłyszałem głośne zgrzytanie. Okazało się że klocek pękł(?) i poharatał mi tarcze.
Wuj Zbych powiedział, że tak może się zdarzyć gdy na przykład hamulce są
rozgrzane i wjedzie się w wodę. Wymieniłem więc tylne tarcze już na EBC i znowu
założyłem klocki EBC Greenstuff. Do tej pory nic się z nimi nie dzieje, jeżdżę na nich rok.
Natomiast!
Z przodu mam tarcze Brembo gładkie i klocki EBC Greenstuff.
Jeżdżę na tym dwa lata. I co mnie pozytywnie zaskoczyło, to to, że starłem je tylko
nawet mniej niż w połowie. Jeszcze większa część została.
Ale dziś, uruchomiłem samochód po dwóch dniach nie jeżdżenia (ostatnio pada deszcz,
może to miało wpływ...), spokojnie ruszyłem z parkingu i po przejechaniu 10 metrów
z prędkością 15km/h wcisnąłem hamulec by się zatrzymać przed zakrętem.
W tym momencie czuję, że hamulec miętko się zapada, a samochód toczy się dalej.
Wciskam jeszcze raz i jeszcze. Za każdym razem zaczął stawiać większy opór.
W takim sensie, że go "napompowałem". Uff! Toczę się dalej po osiedlu i mam wrażenie, że
hamulec hamuje tylko połowicznie, no i do tego zgrzyta. Wysiadłem by to sprawdzić.
Co się okazało... Klocek odpadł od płytki (tej w pięknym zielonym kolorze :) ).
No i się wkurwiłem. Klocka zostawało jeszcze ponad połowa, a tu taka niespodzianka.
Przy czym dobrze, że nie w trakcie jazdy, bo bym się jeszcze [miecho] z ciężarną żoną [miecho]
Podobno coś takiego może się wydarzyć jeśli hamulce były mocno rozgrzane i często mocno się hamowało.
Ale ja w większości hamuję biegami, nie rozpędzam się przed zakrętami etc.
W całej historii tych hamulców miałem tylko jedno ostre hamowanie półtora roku temu.
(I muszę przyznać, że z dużej prędkości samochód został zatrzymany w sekundy i
stanął jak wryty, więc tu duży plus).
W tej całej sytuacji nie bardzo wiem jak się zachować.
Czy 2 lata dla klocków to dużo? Choć nie były katowane, a jeszcze ich sporo zostało.
Już 2 raz zdarzyła się podobna sytuacja!
Kurw bierze, że człowiek wydaje dwa, albo i trzy razy tyle co za inne klocki,
a tu takie jaja, przy czym ZAGROŻENIE ŻYCIA. Firma reklamuje klocki,
jako najbardziej wytrzymałe, "prawie wyczynowe", a sprzedawca mi się tłumaczy,
że mogłem ostro hamować. No [miecho]! Po to przecież kupuję pół-sportowe kloce za w kij kasy.
Jednym słowem nie wiem, czy mam prawo się złościć, czy to moje wina
bom głupi i nie wiem jak używać hamulca czy wina producentów którzy walą w konia klientów?
Tak czy inaczej zamówiłem najbardziej polecane Ferodo Premium za 150zł
(w przeciwieństwie do 330zł za Greenstuff) i zobaczę jaka jest różnica.
Co o tym myślicie?
|