![]() |
Historia foczki
Ze dwa dni temu oddałem samochód do wymiany tarcz przód/tył, klocki przód/tył, tłumik środkowy, linka ręcznego i sworznie wahacza. Do tego doszły jeszcze gumy wahacza. Jako że jestem ciekawy tego jak to wszystko wygląda obserwowałem pracę mechaników tzn. jeden mechanik i 2 uczniów. Wszystko poskręcali - tak mnie poinformowano - no i jazda próbna. Przejechałem jakieś 2km, po drodze mijając przejazd kolejowy - dopowiem tylko że wolno nie jeżdżę lubię jako foczka się kręci. Powrót, wjazd do bramy - u nas w mieście (piszę u nas bo nie wiem jak w innych jest to wykonane) między krawężnikiem a szosą są takie deszczowe odpływy z kostki porobione. Koło wpadło w to po czym sworzeń wyskoczył z uchwytu, koło się zablokowało i koniec jazdy.
Na pytanie co jest - dostałem odpowiedź "Myśleliśmy że śruby mocowania sworznia dadzą radę jeszcze" :) Normalnie miałem ochotę wbić kluczyki w oczy mechanika. Pojechałem do sklepu - FORDowskie śruby - 6zł sztuka. SZEŚĆ ZŁOTYCH :) Teraz tylko pomyśleć co by się stało przy prędkości powyżej 100 :) Za wypadek przy pracy mechanik skasował mnie 100zł za wymianę :) |
No tak już jest z mechanikami ;) Kurczak a gdzie Ty w Białogardzie stówę przekroczysz ;)
|
Tragedia.... Ja zawszę jak oddaję fokę do mechaniora to biorę części na zapas :-P Mr Foki mnie tego nauczył, że lubią wyskakiwać dziwne problemy podczas naprawy, a że jestem zdania, że lepiej zapobiegać niż leczyć to nie raz nawet mechanik się na mnie wkurza, że każę mu coś wymienić co niby może jeszcze jeździć.
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:26. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.10
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.