Jak przekonać kogoś do automatu?
 

Mój szef kupuje Mondeo.
Jedyne obecnie dostępne od ręki to TDCI 145KM i automat.
Wydał mi polecenie, żeby mu doradzić czy brać automat, czy czekać na ręczną.
Jeździ 80% trasa 20% miasto 100KKM rocznie.
Co byście doradzali?

Jak 80% trasa to brałbym ręczną. Poza tym jak Ci strzeli automat to bieda Panie bieda...:) :twisted:

to nie takie proste - najpierw dowiedz sie na ile ten automat jest sensowny i przyjazny kierowcy...
druga sprawa to czy te 100kkm to po autostradach na zachodzie czy naszych kochnych jednopasmowych drogach...
a po trzecie, czy bedzie sie interesowal chipem :wink:

P.S. ja tam automatow nie lubie :twisted:

Tylko polskie drogi.
Automat ten nowy.
Zero chipów.

jeśli ten nowy automat to coś porównywalnego z DSG z VAGa to brałbym w automacie.
jeździłem superbem z DSG i muszę przyznać że wymiata manualne skrzynie. najpierw byłem sceptycznie nastawiony, ale szybko można swój pogląd zweryfikować
oczywiście jak ma zacięcie do rajdów, kręcenia bardzo wysoko itd to manual (ale raczej nie skoro diesla bierze)

100kkm/rok?
To daje 300-400 km codziennie.
Czy twój szef spędza cały dzień w aucie i z auta zarządza firmą?

Trudno tutaj polecić. Sam jeżdzę nowym Mondeo z dieslem 145KM ale z ręczną skrzynią.
U mnie jest dokładnie odwrotnie : 80% miasto, 20% trasa. Przydałby się automat bo jednak trzeba się nawajhować ręką po mieście. Jeśli bym jeszcze raz kupował to ręczną bo jazda stałaby się dla mnie za nudna z automatem.

Wszystko zależy od sposobu jazdy szefa. Jeśli chce aby samochód go wiózł to automat, jeśli lubi podróżować, lubi prowadzić samochód to ręczna.

Przy skrzyni ręcznej i z tym silnikiem (145KM) w trasie o tyle jest dobrze, że jadąc np. na 5 za miastem nie trzeba redukować by wyprzedzić.

Automat , jak samochód do jazdy.
Mój ojciec odbiera na dniach bete i też skłonił się ku automatowi,
dodam że nigdy wcześniej nie jezdził automatem.

Myśle że jazda próbna pomorze rozwiązać wątpliwości twojego szefa.

Pzdr.

Szczególnie jak pojedzie na Pomorze :P
Ja brałbym automat. Też mi się wydawało, że to nie może działać dobrze, ale pojeździłem trochę Priusem, S600 (stary W140) i po prostu często mi się zdarza myśleć, że "kurde, muszę bieg zmienić... Nie chcę mi się..." :mrgreen:

moje ostatnie doswiadczenia z jazdy z automatem, był to mój pierwszy raz
nigdy wczesniej nie siedziałem w samochodzie z taka skrzynia

a tu nie dosc ze automat to jeszcze musiałem nimjezdzic za kierownicą :D

był to co prawda Opel Antara 3,2 benzyna ale zawsze

i powiem krótko - nastepny samochód musi miec skrzynie automatyczną !!!!!!
do jazdy po miescie poprostu rewelka - wiem starzeję sie :D

Od miesiąca jestem właścicielem foki w automacie 145KM. Moja dziewczyna śmiga dzień w dzień do pracy jeżdżąc w trybie automatu a ja w weekendy śmigam na sekwencji - przednia zabawa. A poważnie rzecz biorąc to jak kupowałem też miałem dylemat, wydaje mi się jednak że jeżeli ktoś ma spędzać dużo czasu w samochodzie to automat jest dobrym rozwiązaniem. Osiągi auta są wprawdzie gorsze ale komfort podróżowania większy. Podczas jazdy w mieście można pić kawę, odebrać telefon i pisać na kompie jednocześnie – podobno!!!

Ci co mieli automat wiedza co robić :D
Ale istotny jest styl jazdy szefa. Jeśli lubi latac na wysokich obrotach , ruszać gwałtownie (piski i takie tam) to lepiej manual. Automaty nie znoszą szarpania i deptania na max. Oczywiście wytrzymają ale jak długo to nie wiem. Automatem można sprawnie jeździć zapewniam ale z głową. Ja miałem przez 10 lat BMW 525 automat i było super, kopa miała dobrego , cofała biegi sprawnie jak sie depneło ale wciskanie gazu na max i następnie wbicie tzw "D" to masakra dla tej skrzyni i tylnego mostu. Ja następny kupię znów automat. A i jeszcze jedna zasada jak automat to mocny silnik. 130 km to minimum.
Awaryjność w tym przypadku to nieistotna sprawa, szef i tak za 3 lata sprzeda forda a tak ma gwarancję.
Między nami nie doradzaj mu bo jak będzie niezadowolony lub będzie się psuł [banghead] to będzie na Ciebie [helm] .

Ja przez całe życie byłem wrogiem automatów, aż... sie jednym przejechałem. Ojciec ma 728i w automacie i powiem, że jeździ sie tym rewelacyjnie! Jeszcze jeżeli skrzynia ma tryb sekwencyjnej zmiany biegów to już w ogóle "wilk syty i owca cała".

Osoby, które wypowiadają sie, że automatem nie ma przyjemności z jazdy najwyraźniej nigdy nie jechali dobrym automatem(sam kiedyś tak twierdziłem). Poza tym co to za przyjemność jeździć po zakorkowanym mieście gdzie trzeba zmieniać biegi 20x na minute? W automacie nie ma tego problemu.

Jakiś czas temu utwierdziłem sie w przekonaniu, że najlepiej jest mieć... 2 auta. Jeden to w miare oszczędny automat do jazdy pon-pt, a drugie to coś naprawde szybkiego do upalania w weekend ale wtedy oczywiście manual.

Ja też się ostatnio przekonałem do automatów bo tyle się tego teraz narobiło. Najbardziej przypadł mi do gustu Multitronic w A4, ale jest jedno "ale" - jak usłyszałem koszta naprawy tej skrzynki to szczękę z ziemi zbierałem [panna] Tak więc Piotr_78 ma rację, nie doradzaj bo jak będzie źle to będzie na Ciebie [ninja]

Ja mam automat w mondku i nie narzekam, a wręcz jest rewelacyjnym rozwiazaniem.
Jazda 500 km, wysiadasz i mozesz pracowac dalej. Zero zmeczenia, bolącej nogi, zmiany biegów. Skupiasz sie na prowadzeniu auta i tyle. Psyhicznie i fizycznie odpoczywasz.
Ja mam coprawda V6 i szczerze mówiac na polskie drogi to on jest troche za słaby, tzn wolno sie zbiera, ale na autostradzie jest spoko. Diesel w automacie o niebo lepszy.
Naprawdę polecam. Kto raz spróbuje ten juz nie zrezygnuje z automatu. (nadmeniam, że wczesniej nie chciałem słyszec o automacie. Myslałem, ze skoro mój staż za kierownikiem to +/- 700 tkm, to juz sie nie przekonam. Przekonałem się, tylko na początku spalał dwa razy tyle co w tej chwili :mrgreen: )

jesli jeżdzenie sprawia frajde -to manulana
jesli jeżdzenie jest traktowane jako prace i obowiązek to automat.
Jakiś czas temu miałem drugie auto z automatem: i jazdy z nim była odprezająca ale strasznie-bardzo-strasznie nudna, było w nim tak nudno ze nie chciało mi sie nim jeżdzić, i chociaż żona polubiła to i tak go sprzedałem.

[ Dodano: Sro 28 Maj, 2008 17:22 ]
-ale w tej sytuacji to z automatem może mieć wygodniej, ja swoim automatem robiłem ok 3 kkm rocznie

A ja uwazam, że jeżeli szef spędza tyle czasu w aucie, to tylko automat.
Lewa noga może sobie dowolnie zmieniać pozycję a co za tym idzie całe ciało układasz jak chcesz - nie boli tyłek, nogi, ręce...
Nie trzeba wciskać sprzęgła, mieszać biegami - a u nas "trasa" to i tak w zasadzie miasto (autostrad jak na lekarstwo)

Jeździłem kiedyś 2.0 meganką z automatem (benzyna) same traski. Tankowałem co drugi dzień, takie miałem przebiegi. I automat był błogosławieństwem.

jakbym takiego cwaniaka znalazł na mieście to bym go wyciągnął z auta i strzelił plombe chyba :!:
widzę, że nie wszyscy sobie zdają z tego sprawę, ale efektywne i bezpieczne prowadzenie samochodu, a w tym szybkość reakcji to przede wszystkim właściwa pozycja za kierownicą :!:
to nie jest sofa w salonie, wsiadając do auta bieżesz odpowiedzialność za siebie, za tych, których wieziesz i za tych, których ewentualnie uszkodzisz na drodze :!:
to, że ktoś ma automat nie oznacza, że może się mniej koncentrować na jeździe, a jeżeli dochodzi do wniosku, że go to męczy i nie wyrabia to niech kupi bilet na pociąg i nie zgrywa twardziela :!:
poza tym IMO automat jest dobry na proste dłuugie drogi o wyśmienitej nawierzchni, a nie na zakręty, albo polskie wąskie dróżki z jakimś syfem na poboczu...
ja bym się czuł bardzo niepewnie jakbym nie miał pełnej kontroli nad samochodem w zakręcie...

:D i nigdy nie odbierasz telefonów w trakcie prowadzenie pojazdu, i nie piłeś kawy w tarkcie jazdy [pop] [pop]

[ Dodano: Czw 29 Maj, 2008 20:31 ]
i jak bede widział co drugiego kierowce z rozkwaszoną gębą, to będe wiedział, że jesteś w okolicy :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
pozdrowienie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

co prawda nie mam jeszcze prawka, ALE:
1. jak odbierać telefon to na zasadzie "Jadę - oddzwonie", albo zestaw hands-free
2. uważam, że na kawę można się zatrzymać, wypić i pojechać dalej
3. nie mam zwyczaju jeść/pić w samochodzie, bo potem długo się sprząta...

Ale to wypelnia czas przeznaczony w manualu na zmiane biegow:D

A poza tym w trasie kawa smakuje lepiej niz na Orlenie:P Podobnie MC

Jeżeli samochód jest TWOIM biurem jednocześnie, to jest zdecydowanie odwrotnie.
Zmienisz zdanie za pare lat...

Powiem tak. Jezdze Focusem TDCi 115KM manual i jest w porzadku, ale ostatnio wsiadlem do nowej foki 1.6 CVT (czy jakos tak - automat z mozliwoscia manualnej zmiany) i naprawde rewelacja. Silnik co prawda slabszy, bo benzyna i tylko 100KM, wyraznie gorzej sie zbiera, ale i tak w ogole nie chcialem z tego auta wysiadac. W miescie tylko D i zapominam o wszystkim, zas na trasie przelaczasz na opcje manualnej zmiany, przed wyprzedzaniem wbijasz 3. bieg i jakos idzie. W 145 konnym dieslu nie powinno byc problemu z ospaloscia.

pzdr

Dziekuje Wam wszystkim za konstruktywne uwagi.
Chyba Szef się zdecydował ;)

to jak już pojeździ do daj cynk jak ta nowa krzynka sie sprawuje w mundku ;)

Jeżdżę automatem ponad dwa lata. Połowa miasto, połowa trasa. To duży komfort. Jak trzeba odebrać komórkę, to zero stresu na skrzyżowaniu lub rondzie - chyba, że miśki jadą :D .
Wyprzedzanie jest łatwe, im więcej wbijesz nogę w pedał, tym bardziej zredukuje i pójdzie w przód - jest pewna zwłoka, ale manualna zmiana też trochę trwa. Jak przesiadam się ze służbowego auta z manualem do mojej foczki, to robi mi się od razu przyjemniej. Wadą automatu jest - poza większym zużyciem paliwa i potrzebą delikatniejszego/odpowiedniego traktowania - bardzo słabe hamowanie silnikiem. W mieście muszę używać hamulca częściej niż inni.

Ja jezdzilem dwoma automatami Turanem 20 tdi ze skrzynią DSG i teraz czasem mercedesem 4 przełożenia automat . DSG ma 6 przełożeń. DSG to jest rewelacja, przekłada błyskawicznie i nie muli. Po mieście w korkach ideał na trasie tez sie super sprawdza. Sam szukałem autoamtu ale w focusach nie spotkałem tylko amerykańce miały.