Byłem nawet na szrocie odkręciłem śrubkę od czujnika ale nie chciał wyjść z bloku. Poprosiłem miejscowego pracownika. nieźle mu szło wyciąganie dopóki nie przyłożył zbyt dużej siły i nie połamał
Poddałem się.
No i zwątpiłem, samochód trafił do warsztatu i tu robi się ciekawie. Mechanik podobno wyczyścił świece bo były zalane i samochód odpalił.
To jest o tyle ciekawe że przecież w pierwszej kolejności wymieniłem na świece więc raczej po tej operacji zalane nie były. Potem jeszcze dolałem paliwa. I też nic.
Podejrzewam że jednak dzieje się coś z pompą paliwa. Po wyciągnięciu samochodu z garażu podziemnego przed załadowaniem jeszcze też próbowałem go odpalić nawet nie spróbował zagdakać tylko kręcił rozrusznikiem. Potem wjazd na lawetę, następnie zjazd. Może na tyle coś się poruszyło (może i samo paliwo) że coś się odetkało, ale powiedziałbym że będę żył w stanie podwyższonej gotowości bo mechanik raczej nie będzie zdejmował baku aby oglądać co tam się dzieje.