Dzisiaj filtrowi paliwa "stuknęło" 30 tysięcy, więc wymieniłem go na nowy. Stary tak wyglądał:
Trochę mnie to zastanawia, bo poprzedni nie był tak jednolicie smolisty, ale jego przebieg był nieznany. Najbardziej ucieszyło mnie to, że silnik nawet się nie zorientował, że ma nowy filtr, bo odpalił jak zwykle, czyli absolutnie bez czkawki. No to mam już na 100% pewną metodę wymiany bez zapowietrzenia.
Tym razem uszczelkę dałem
pod kołnierz filtra, a nie
na (jak zakładana jest przez większość majstrów).