Hm... rozgorzała tutaj obszerna dyskusja, a ja wam powie (napiszę
) jedno - u mnie tradycja włączania świateł przeszła z pokolenia na pokolenie - mój tatuśko zawsze jeździ na włączonych światłach i ja też nabyłem po nim ten zwyczaj, gdy tylko uruchomię silnik to przed ruszeniem zawsze włączam światła (praktycznie to u mnie jest wyuczony odruch)...
... więc szanowni koledzy i koleżanki - ten problem mnie nie dotyczy
P.S. gorzej może być gdy żona siada za "kółkiem" :P