dowcipne wspomaganie [foka1]

[leniuch]

witam!

pare dni temu zaskoczyl mnie pewien dziwny defekt. jezdzilem po miescie i, ni stad ni z owad, kierownica zaczela ciezko pracowac. najpierw troche ciezko, potem coraz ciezej. stopniowo coraz trudniej sie nia krecilo.
po pol godziny czulem sie juz jak kierowca traktora.. i to takiego leciwego.

pomyslalem sobie, ze to ten dzien, kiedy zaczyna sie wszystko sypac. pogodzilem sie z tym faktem i postawilem foke na parkingu i polecialem zalatwic kilka spraw. kiedy wrocilem i odpalilem samochod, wspomaganie smigalo po staremu. wszystko git. leciutko i przyjemnie

domyslilem sie, ze to nie byl raczej jednostkowy przypadek i zanim dojechalem do domu, czulem juz roznice w prowadzeniu samochodu - znowu kierownica zaczynala pracowac ciezko.

szukalem na forum tematow zwiazanych ze wspomaganiem, ale nie znalazlem tego przypadku. jezeli byl, a ja jestem sierota, to wybaczcie.. jestem tu zupelnie zielony.

mieliscie kiedys cos stakiego? ktos sie spotkal z taka usterka?

to dosc ciekawy przypadek, moim zdaniem..
a jak nie - to pardon, robie co moge. hehe.

pozdrawiam!