[MK2] Przegub czy gorzej?

[hol]

Wczoraj miałem przygodę. Wyjazd na urlop skończył się powrotną lawetą do Wrocka.
Meritum:
Spokojna jazda na A4 - 130..140km/h. Przyspieszam, żeby "uciec" przed goniącym bolidem. Nagle usłyszałem "wycie" z komory silnika, zwolniłem, ustało. Przejechałem może 2 km do najbliższego MOPu, zwalniając znów zaczęło wyć - wyższe obroty, wyższa częstotliwość "wycia".
Na postoju, przy pracującym silniku było słychać "chrobotanie", przy ruchu kierownicą - "wycie".
Maska Up -> ruch kierownicą -> nie wspomaganie - tu ok.
Oglądam okolice kół i tu masakra:
Cała prawa strona obrzygana olejem, od silnika, przez przeguby i, wiadomo, cała okolica.
Teraz pytanie, co to mogło być? Simering? Jakieś łożysko? Przegub? Auto stoi już pod blokiem, jutro będę dzwonił po mechanikach.

P.S. Tutaj muszę pochwalić Ford pomoc (zakres usług, czas oczekiwania ponad 2h - mógł być krótszy): laweta 150km do wrocka, równocześnie samochód żeby dowieść mnie, żonę i dziecko; samochód zastępczy za chwilę mają podrzucić pod dom. Wszystko w ramach assistance z pakietu ubezpieczeniowego.