[Ogólne] Myjnia ręczna a i tak dali radę zniszczyć!!

[gregory.p]

Witam, wczoraj wybrałem się w odwiedziny do rodziny w Rytrze pod Nowym Sączem, wszystko pięknie i ładnie, zatankowałem fokę do pełna na stacji Orlen w centrum i zauważyłem myjnię ręczną więc myślę skorzystam (nie lubię jeździć brudnym autem a do myjni szczotkowych mam obawy i nie uczęszczam) ale że była kolejka postanowiłem wrócić później.
Za jakiś czas podjeżdżam na myjkę ok ładuję się do środka, chłopaczki zaczynają mycie, środek na muszki, płukanko, aktywna piana, gąbka, płukanko, i suszenie, wszystko zgodnie ze "sztuką".
Słyszę że gotowe, wchodzę do środka odebrać auto i od razu rzuca mi się w oczy przedni zderzak chyba w 12 miejscach większych lub mniejszych pozbawiony lakieru bezbarwnego na metaliku!!! niektóre płaty tak 7x12cm!!! Oprócz tego jeszcze prawie całe prawe lusterko, czyli wszędzie tam gdzie muszki były trudne do usunięcia i trzeba było przystawić karchera prawie na styk z lakierem żeby zeszło

No i zaczęła się jazda
Chłopaczki którzy myli auto oczywiście "zawiesili się" w tępym milczeniu bez odpowiedzi na żadne z moich pytań czy cokolwiek, na szczęście napatoczył się akurat ktoś w rodzaju szafa tego bajzlu, pierwsze co usłyszałem to że muszę jechać do lakiernika i "zdjąć tą folię, bo to jest taka folia ochronna" (no coment) oczywiście padło też "skąd mam wiedzieć że takie już nie było?"
Żeby nie rozpisywać się zbytnio, wreszcie dojechał kierownik stacji i chciał mi wręczyć nr ubezpieczenia firmy i to wszystko, hmm prawie go zmusiłem do napisania oświadczenia w którym stwierdza, że zniszczył mi powłokę lakierniczą podczas wykonywania usługi mycia.
No i na obecną chwilę tyle mam z wczorajszego zdarzenia, zniszczony zderzak i lusterko, oświadczenie z danymi ubezpieczenia i wizytówkę z kontaktem do kierownika stacji.

W poniedziałek czeka mnie wycieczka do HDI Asekuracja (bo tam ma ubezpieczenie) i zobaczymy co dalej, mam nadzieję że jakoś pójdzie i że o niczym nie zapomniałem zanim opuściłem myjnię.

Ktoś z Was ma jakieś doświadczenia w podobnym temacie? Jakieś sugestie?

Cóż nigdy więcej na "obcej" myjni a tym bardziej obsługiwanej przez dwóch niedoświadczonych młodzianów.

[thermalfake]

Ja takie myjnie wogóle unikam z daleka. Pierwszy i ostatni raz. Fokę oddałem przed weselem na pucowanie (zainteresowanym na PW). Zostały ślady na relingach po myjce karchera (przystawili dosyć bliziutko). Od tamtej pory jeśli to ma być szybko zrobione jeżdżę w tygodniu na bezdotykową BP, za 10zł umyję całe autko. Mając więcej czasu sam zabieram się za to w domu ale wiem na co poświęciłem 2h czyszczenia.
Zaschłymi owadami się nie przejmuję, najpierw namaczam, dopiero potem myję raz i drugi.

[gregory.p]

No ja również zawsze na BP bezdotykowa myjnia i zawsze spoko, tam czy gdziekolwiek na wyjeździe się skusiłem pierwszy i ostatni raz!!!
Swego czasu myłem kilka razy koło dworca w BB obok starego CPN'u i spoko zawsze bardzo zadowolony, cóż mam nauczkę i NIGDY WIĘCEJ.
Mam tylko nadzieję że jakoś pójdzie sprawa z tym ubezpieczeniem.

[MisiekT]

trudno, zdarza sie, jełopow nie brakuje... chociaz w tym konkretnym przypadku winny jest ten kto tak duze cisnienie na karcherze ustawil, bo na normalnej myjcie nie ma bata zedrzec lakieru nawet blisko przykladajac lance

a co do ubezpieczenia to standardzik - z oswiadczeniem sprawcy i numerem polisy jedziesz do najblizszego HDI, wypelniasz wniosek, wycena szkody i po sprawie... a jak ci wygodniej to oddajesz na bezgotowkowe w odpowiednim warsztacie...

[ksoniek]

No ja we Wrocławiu korzystam z jednej i tej samej myjni ręcznej. Zawsze oddaję do szefa samochód i jeszcze nie miałem problemów z nim. Jak coś trzeba zrobić ekstra to tylko trzeba powiedzieć że np. chcę wosk aby ręcznie położył i nie ma problemu. Poza tym mieszkam w bloku obok myjni i czasami tylko gościowi mówię gdzie stoję daję kluczyki i jak mam chwilkę to idę po kluczyki, a samochód już mam zaparkowany pod blokiem.

Czasami jak jestem u rodziców to jadę na Intermarche i tam za 5 zł mam myjkę i sam czyszczę, ale to tylko takie płukanie jest

Powstaje wiele myjni ręcznych, bo koszty otwarcia wcale nie takie duże są, ale do pracy biorą się ludzie którzy nie mają zielonego pojęcia o myciu - tak jak gość z "mojej myjni", jak zaczynał kupował preparaty A, pojechał na targi do niemiec i ludzie mu pokazali preparaty B i C, potem gdzieś wynalazł kolejny preparacik, który jest jednak lepszy... doświadczenie robi swoje

[gregory.p]

Napisał ksoniek

.... Powstaje wiele myjni ręcznych, bo koszty otwarcia wcale nie takie duże są, ale do pracy biorą się ludzie którzy nie mają zielonego pojęcia o myciu - tak jak gość z "mojej myjni", jak zaczynał kupował preparaty A, pojechał na targi do niemiec i ludzie mu pokazali preparaty B i C, potem gdzieś wynalazł kolejny preparacik, który jest jednak lepszy... doświadczenie robi swoje

Też myślę, że problemem w moim wypadku był właśnie brak doświadczenia młodzików którzy myli auto, również od czasu do czasu korzystam z usług myjni na miejscu i też zero problemów, sprawdzona i goście wiedzą co robią.
Jak pisałem wcześniej nigdy więcej "obcej" myjni a tym bardziej na wyjeździe.

Tymczasem dzisiaj załatwiłem sprawę ubezpieczenia, wypełniłem wszelkie dokumenty, dokonali oceny uszkodzeń i rozliczonko bezgotówkowe, już się umówiłem na poniedziałek rano na malowanie u sprawdzonego lakiernika.
Myślałem że będzie gorzej z tym ubezbieczeniem ale poszło bez bólu, uff, w przyszłą środę foczka znowu będzie jak nowa

[ksoniek]

tak naprawdę dobrze że mieli jakies ubezpieczenie w miarę normalniej firmie, gdyby nie mieli wogóle to byś się sądził z nimi teraz o odszkodowanie

[gregory.p]

Hmm, myślę że gdyby nie mieli ubezpieczenia to bym nie odjechał dopóki nie wyskoczyli by z kasy, ewentualnie policja i mnóstwo straconego czasu oraz marne nadzieje na uzyskanie jakiegokolwiek odszkodowania.
W sumie dobrze jest jak jest bo faktycznie mogło być gorzej.

[Klima1987]

Napisz jak się zakończyła sprawa z HDI są to strasze chamy i sknerusy a mają w ogóle z polski się wycofać ... znajomemu za stłuczkę z nie jego winy gdzie miał wgniecione drzwi dali 400 zł i się odwołuje.... ale bez skutecznie

[gregory.p]

Na obecną chwilę sprawa z HDI jest zakończona pełnym sukcesem, ale, no właśnie, jako że raczej "sprytna bestia" jestem to zanim pojechałem do HDI odwiedziłem lakiernika i porozmawiałem z nim na temat, czyli od jakiej strony to ugryźć i na co się skusić, kasa czy raczej bezgotówkowo.
I w rzeczy samej padło stwierdzenie, że mogą mi nie uznać malowania całości bo zszedł "tylko" bezbarwny i lakiernik poradził mi sposób bezgotówkowy co też uczyniłem.
Praktycznie w poniedziałek w południe miałem temat zakończony czyli opinię w ręce z którą pojechałem do lakiernika umówić się na usługę malowania zderzaka i lusterka i na tym mój kontakt z HDI się zakończył, resztą (czyli wyciąganiem od nich kasy) już się będzie zajmował sam lakiernik.
Qrde załatwiłem odszkodowanie w godzinę aż mi się wierzyć nie chce

znajomemu za stłuczkę z nie jego winy gdzie miał wgniecione drzwi dali 400 zł i się odwołuje.... ale bez skutecznie

Niestety ale tak to jest z tymi ubezpieczeniami, jak mają brać kasę to są pierwsi ale jak trza wypłacić to zawsze jakieś ale...

[MisiekT]

e tam, najlepsze jest teraz PZU przy wyplatach z OC - szybka wycena (oczywiscie zanizona) i wyplata doslownie w ciagu 2 dni, zeby klienta uszczesliwic i sie nie odwolywal chyba

[gregory.p]

Z PZU nigdy nie miałem do czynienia od tej strony, natomiast Warta również mile mnie zaskoczyła, szybka wypłata i bez większych problemów.

[elite]

Ostatnio znajomy z PZU niezle walczyl ale wywalczyl :P Wycenili auto do odklepania ale bez poduszek i powiedzieli, ze bez tego da sie jezdzic! po klotni uznali, ze jak z poduszkami tak bardzo chce miec samochod to jednak bedzie szkoda calkowita i dadza znac co z tym dalej bedzie. Po tygodniu dzwonia i mowia, ze zaplaca 3/4 wartosci ubezpieczenia i ze maja juz kupca na wrak, kolejna awantura. Pzu finalnie zaplacilo 100% wartosci ubezpieczenia plus wrak Gdyby nie desperacja znajomego to by go niezle tam wyrolowali :P

[Kubuch]

Napisał gregory.p

I w rzeczy samej padło stwierdzenie, że mogą mi nie uznać malowania całości bo zszedł "tylko" bezbarwny i lakiernik poradził mi sposób bezgotówkowy co też uczyniłem.

Cwany en lakiernik - więcej kasy dostanie...

[gregory.p]

Tak też myślę, ale stając przed wyborem

- łatwość i czas załatwienia odszkodowania w trybie bezgotówkowym (1 godzina)
a
- walkę o każdy grosz przy rozliczeniu gotówkowym, gdzie nie do końca wiadomo czy starczyło by na malowanie tych dwóch elementów

cóż zdecydowałem się na "bezgotówkę" i mam święty spokój i szybkie załatwienie sprawy.

Widać czasami święty spokój i zdrowsze nerwy też kosztują, ale w tym wypadku przynajmniej nie z mojej kieszeni

[gregory.p]

Sorry że post pod postem ale są nowości
Właśnie odebrałem foczunię od lakiernika wygląda znowu jak trzeba .
Dodatkowo umówiłem się na gratisowe!! polerowanko coby jakieś niewielkie ryski tu i tam zniwelować.

Cała sprawa z nieszczęsnym myciem w sumie zakończyła się dobrze, dosyć szybko i bez bólu.