[FFI] Foka zdechła. Dławienie, smród zgniłych jaj i gaśnie..

[leniuch]

Witam wszystkich,

dawno mnie tu nie było, bo nie miałem ku temu powodów - foka latała bez zarzutu. Do dziś. Dojeżdżając do pracy kilka razy przy jednostajnie wciśniętym pedale gazu poczułem, że samochód ma takie pojedyncze sekundowe spadki mocy, jakbym odpuścił gaz. Po sekundzie znowu wszystko w porządku. Za pół minuty znowu to samo i po chwili znowu wszystko ok.

Potrwało to kilka minut i na parkingu, po kilkunastosekundowej agonii - rzucaniu budą, dławieniu i kaszleniu foka zdechła totalnie. Teraz ciężko ją nawet odpalić, a jeśli się to już uda, auto męczy się niemiłosiernie i po krótkim czasie poddaje się i gaśnie.

Co to może być? Orientujecie się może? Miał ktoś podobne problemy?

Nie wiem, czy to bardziej pomoże czy zmyli, ale strasznie wali zgniłymi jajami (katalizator?). Czytałem na forum, że podobnie "pachnie" przy zwalonym akumulatorze, ale niuchnąłem ujście wydechu i bez dwóch zdań śmierdzi stamtąd. To nie jest ledwo wyczuwalny zapaszek, tylko potworny smród!
Czy katalizator mógł aż tak zabić fokę, że nie może nawet popracować na jałowym?

Dzięki wszystkim z góry za pomoc.

Pozdrawiam,
Bartek.