Witam,
dziś spotkała mnie niesamowita zniewaga, a mianowicie mojej najukochańszej foczce II 1,6 TDCi, silnik się rozklekotał (po niespełna 10 000 km). Zaczęła strasznie dymić, straciła moc, i do tego wydawała przerazające dźwięki spod maski. Jeśli wiecie co to może być to piszcie...
Ale pisze w tym temacie z innego powodu. Podejrzewam, że naprawa może potrwać troszkę więc zapytałem w Fordzie, co z przedłużeniem gwarancji. Niemiły pan kierownik serwisu poinformował mnie, że gwarancje na mój samochód nie zostaje przedłużona o czas naprawy Forda. Czy to prawda?
W 2002r. kupiłem w salonie Mercedesa Vito w Krakowie, w okresie gwarancyjnym zdarzyła mu się tylko jedna usterka którą w ASO usuwali 2 dni. Gwarancja została mi przedłużona o te drobne 2 dni i na dodatek z inicjatywy MB dostałem samochód zastępczy - A klasę. W Fordzie zapytałem o samochód zastępczy bo szanowny p. kierownik nawet nie wspomniał o takiej możliwości i dowiedziałem się że co? NIE MAAAAA.... Spytałem jak to nie ma, przecież nie dopuszczalne jest zostawiać tak swoich klientów na lodzie... Pan poszedł sprawdzić i za 3 min. przyszedł i oznajmił że się znajdzie samochód. Więc się ucieszyłem i zapytałem jaki to samochód. Pan z dumą odpowiedzial że to Ford Transit
. Szkoda gadać
.
Napiszcie co myślicie o tej gwarancji.