[Ogólne] Problem ze sprawcą kolizji

[keicam]

Jako, że miałem ponad tydzień temu mały incydent, a mianowicie dostałem w bok mojego focusa, mam małe pytanie: czy po ponad tygodniu mogę zgłosić stłuczkę na policję, posiadając wzajemne oświadczenie o kolizji? Z tego co słyszałem to mam na to nawet 2 tygodnie. Chciałbym to zgłosić z racji tego, że po fakcie sprawca się wypiera i mogę nie dostać odszkodowania z jego OC Czy po przedstawieniu policji oswiadczenia, pokzaniu na zdjeciu satelitarnym miejsca kolizji i zajścia całej sytuacji oraz zdjec szkody policja jest w stanie mi pomóc?

[MisiekT]

skoro masz oswiadczenie to powinienes tez miec jego dane ubezpieczeniowe. jak znasz ubezpieczyciela to zglaszasz normalnie szkode z OC w ciagu 3 lat.

a jezeli nie masz tych danych to faktycznie uderz do drogowki, ale nie wydaje mi sie zeby mialo tutaj jakiekolwiek przedawnienie nastepowac

---------- Post dodany o 17:23 ---------- Poprzedni post był z 17:22 ----------

Napisał keicam

po fakcie sprawca się wypiera i mogę nie dostać odszkodowania z jego OC

zglos i poczekaj na decyzje ubezpieczyciela - to oni decyduja czy wyplacic czy nie, a nie sprawca

[Greg]

Zgłaszaj szybko.
Zakład i tak pyta nawet po podpisanym oświadczeniu i jeżeli kolo się wypiera to możesz mieć problem, masz jakiegoś świadka który może potwierdzić że był / widział zaistniałą sytuacje

Pzdr.

[keicam]

MisiekT sprawa została zgłoszona ubezpieczycielowi już następnego dnia. Plusem jest również to, że oboje jesteśmy ubezpieczeni w Alianz. Zdjęcia zostały porobione i wszystkie dokumenty złożone. Jest tylko jedno "ale". Jak dowiedziałem się od ubezpieczyciela sprawca musi się zgłosić i potwierdzić zdarzenie. Na miejscu policja nie była wzywana gdyż sprawca podpisał oświadczenie i przyznał się do winy. Następnego dnia podczas rozmowy telefonicznej ze sprawcą okazało się, że wszystkiego się wypiera i nie przyznaje do winy i to własnie komplikuje sprawę i istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że odszkodowania nie dostanę. Takie oświadczenie bez policji i bez świadków jest podobno gó#*o warte bo niby ta osoba mogła być w takim szoku, że podpisałaby wszystko. Dlatego z całą zaistniałą sytuacją najlepiej byłoby zgłosić sprawę na policję.

[MisiekT]

to uderz do drogowki i wypytaj - ogolnie udowodnienie to zaden problem (dopoki koles auta nie naprawi), ale taka sprawa moze sie ciagnac i ciagnac... wspolczuje... ja sie nauczylem wychodzac z auta strzelac kilka fot chociazby komorka, zawsze to jakis argument

[keicam]

Napisał MisiekT

ja sie nauczylem wychodzac z auta strzelac kilka fot chociazby komorka, zawsze to jakis argument

1. Mam słaby aparat w telefonie
2. Było strasznie ciemno
3. Samochód był tak brudny, że nic nie było widać
ale... na odwrocie oświadczenia zostały spisane szkody zauważone na miejscu zdarzenia i podpisane przez sprawcę oraz zrobiłem zdjęcia zaraz po przyjechaniu do garażu.

Na całe szczęscie szkody nie są wielkie, no ale zawsze wolę zrobić z OC sprawcy niż ze swojej kieszeni

[Oskar]

TU http://autokacik.pl/showflat.php?Cat=0&Number=283299919&an=0&page=11#P ost283299919

masz podobny temat (nie wiem czy bez logowania sie da czytać)

[keicam]

Napisał Oskar

nie wiem czy bez logowania sie da czytać

Nie da ale już się rejestruje.

Niestety nie miałem jeszcze żadnych doświadczeń związanym z takimi sytuacjami ale już teraz wiem na przyszłość żeby zawsze wzywać policje.

Czy w mojej obecnej sytuacji w ogóle warto zgłaszać to na policję czy lepiej sobie odpuścić i czekać na rozstrzygnięcie sprawy przez Alianz?

[Oskar]

Napisał keicam

Nie da ale już się rejestruje.

Niestety nie miałem jeszcze żadnych doświadczeń związanym z takimi sytuacjami ale już teraz wiem na przyszłość żeby zawsze wzywać policje.

Czy w mojej obecnej sytuacji w ogóle warto zgłaszać to na policję czy lepiej sobie odpuścić i czekać na rozstrzygnięcie sprawy przez Alianz?

Śmiało na policje. Masz rok na zgłoszenie . Wzywaja goscia jak sie nie przyzna kieruja sprawe do grodzkiego.

[kubek23]

Napisał Oskar

Śmiało na policje. Masz rok na zgłoszenie . Wzywaja goscia jak sie nie przyzna kieruja sprawe do grodzkiego.

Potwierdzam. Ostatnio zmuszony byłem zgłosić wjazd we mnie i dowiedziałem się że jest rok na zgłoszenie.

PS. U mnie się chyba nie przyznał bo czekam 2 miesiąc i cisza. Miła pani policjantka uprzedziła ze sprawa będzie się ciągnąć koło roku

[MisiekT]

Napisał keicam

Czy w mojej obecnej sytuacji w ogóle warto zgłaszać to na policję czy lepiej sobie odpuścić i czekać na rozstrzygnięcie sprawy przez Alianz?

pytanie czy w ogole jest co zglaszac? byla kolizja, ale sprawca nie uciekl, oswiadczenie masz, wiec pytanie czy moga rozpoczac jakiekolwiek dochodzenie w ogole... jak podjedziesz na swoj komisariat i sie usmiechniesz to wszystko ci wytlumacza na pewno i doradza co zrobic...

PS. z tym wypieraniem sie i zastraszaniem to bzdura - podpis jest i w postepowaniu moga jakiegos grafologa powolac, zeby powiedzial ze sprawca nie mial broni przy skroni , a uszkodzenia na twoim aucie tez beda jednoznacznie wskazywac na jego udzial... tylko ze z naszymi sadami to pewnie ze 2 lata lekko

a tak w ogole to on sie nie przyznaje do winy czy nie przyznaje sie w ogole do udzialu w kolizji?

---------- Post dodany o 18:38 ---------- Poprzedni post był z 18:35 ----------

Napisał Oskar

Śmiało na policje. Masz rok na zgłoszenie . Wzywaja goscia jak sie nie przyzna kieruja sprawe do grodzkiego

aha, no to pozamiatane... zadzwon do niego zeby sie upewnic czy to jego ostateczne stanowisko i zglaszaj

[Greg]

Napisał MisiekT

z tym wypieraniem sie i zastraszaniem to bzdura

Napisał MisiekT

tylko ze z naszymi sadami to pewnie ze 2 lata lekko

Nic dodać bo sam napisałeś wszystko, fajna bzdura
I jeszcze sprawa cywilna

Pzdr.

[Oskar]

Napisał MisiekT

.

PS. z tym wypieraniem sie i zastraszaniem to bzdura - podpis jest i w postepowaniu moga jakiegos grafologa powolac, zeby powiedzial ze sprawca nie mial broni przy skroni , a uszkodzenia na twoim aucie tez beda jednoznacznie wskazywac na jego udzial... tylko ze z naszymi sadami to pewnie ze 2 lata lekko

---------- Post dodany o 18:38 ---------- Poprzedni post był z 18:35 ----------

Misiek jest jedno ale .
Zgłaszasz do TU że ich ubezpieczony wyrzadził Ci szkode, Tu pyta goscia on mówi że nie . Przecież TU nie ma interesu w wypłacie wiec to Ty musisz udowodnić i koło sie zamyka.
Wiec niech idzie do gościa czy tam zadzwooni i mówi że jak nie potwierdza udziału to zgłaszasz sprawe na policje a oni nadają bieg sprawie.

[keicam]

Napisał Oskar

TU http://autokacik.pl/showflat.php?Cat...an=0&page=11#P ost283299919

masz podobny temat (nie wiem czy bez logowania sie da czytać)

probowalem z kilku kont sie zalogowac ale nie dalo rady, fajnie by bylo gdybys mi oskar to skopiowal i podeslal bo jutro mam zamiar isc ze sprawa na policje

[Greg]

Ale co ci dadzą fotki jak sprawca się wyprze,
równie dobrze może twierdzić że został zastraszony i podpisał.
Tak że niestety problemy z takimi oświadczeniami się pojawiają.

pzdr.

[Greg]

Zgłoś i powiedz że się dogadałeś ze sprawcą a teraz on zaprzecza wszystkiemu,
w sumie jemu możesz powiedzieć że w takim razie zgłaszasz to na policje
jako próbe oszustwa i zobaczysz co ci odpowie.
'
Pzdr.

[keicam]

Byłem dzisiaj na policji i w sumie to nic nie załatwiłem. Powiedziano mi żebym się zgłosił jak minie termin do potwierdzenia zajścia przez sprawcę i mam na to rok czasu.

[Oskar]

Napisał keicam

Byłem dzisiaj na policji i w sumie to nic nie załatwiłem. Powiedziano mi żebym się zgłosił jak minie termin do potwierdzenia zajścia przez sprawcę i mam na to rok czasu.

No to teraz zadzwon do ubezpieczalni ile wg nich on ma na to czasu
i lak tylko minie termin zgłaszaj bo i tak troche z tym pewnie powalczysz

[F_Driver]

Szkoda że trochę późno się zainteresowałem tematem.
Więc co ty tam masz na tym oświadczeniu? Rozumiem że pełne dane tego "pana" ,jego samochodu i ubezpieczenia?
Więc po rozmowie z znawcami pisma :P ,musisz temu panu założyć sprawę. Zgłaszasz fakt popełnienia wykroczenia drogowego. Tak czy inaczej oświadczenie masz podpisane ,rozumiem że świadków nie masz. To teraz ci tylko został jak napisał MisiekT bujać się po sądach. Założenie sprawy z powództwa cywilnego ,przesłuchania ,oględziny itp itd i liczyć że zmięknie facet jak się dowie że temida go wzywa.

[MisiekT]

taaaak, tylko ze sprawa sadowa to dobrych kilka-kilkanascie miechow...
cierpliwosci - moze sie jeszcze przyzna

[F_Driver]

Napisał MisiekT

taaaak, tylko ze sprawa sadowa to dobrych kilka-kilkanascie miechow...
cierpliwosci - moze sie jeszcze przyzna

W przeciwnym razie można już tylko odpuścić lub pogadać z paroma znajomymi dresami i wydusić kasę z niego - jak dla mnie odpada.

Napisał kleofas

heh, to ja wolę poczekać 2h na policję i mieć sprawę z głowy (choć mimo notki policji i uznania winnego bujałem się z MTU, żeby z OC sprawcy zrobić auto...)

Oczywiście na najpewniejsze wyjście ,chociaż sam sobie to powtarzam to zawsze poszedłem na ugodę. Chociaż w ostatnim przypadku musiałem panią troszkę postraszyć bo już chciała kombinować że niby z mojej winy wjechała mi w D.
Ale wspomnienie policji jej skutecznie rozjaśniła sytuacje.

[KaZaK]

ja sie bujałem 2 lata z hakiem w podobnej sytuacji. Co ciekawe sąd wydał wyrok o współ-winie i kosztowało mnie to dodatkowe 380 PLN (koszty sądowe i grzywna) mimo odwołania...

Powodzenia...
p.s.

ja nie miałem oświadczenia bo na drugi dzień przed jego napisaniem Pan się rozmyślił że to nie jego wina.

Ty masz oświadczenie więc tylko trochę czasu zmarnujesz - ale prawo powinno być po twojej stronie...

[kleofas]

heh, to ja wolę poczekać 2h na policję i mieć sprawę z głowy (choć mimo notki policji i uznania winnego bujałem się z MTU, żeby z OC sprawcy zrobić auto...)

[kleofas]

mój ojciec miał przypadek, że po spisaniu oświadczenia gościu się wycofał...
nauczony doświadczeniem wzywam policję (a było tego już 4 razy) i wszystko jest cacy

[mark_TDDI]

Zawsze w takim przypadku należy wezwać policję (nawet poczekać 2 godziny, jak potrzeba) - no chyba, że sprawca na miejscu wyciąga kasę z kieszeni...inaczej zwykle coś takiego kończy się bujaniem (przez kilka-naście miesięcy) i buleniem z własnej kieszeni...

[F_Driver]

Napisał mark_TDDI

Zawsze w takim przypadku należy wezwać policję (nawet poczekać 2 godziny, jak potrzeba) - no chyba, że sprawca na miejscu wyciąga kasę z kieszeni...inaczej zwykle coś takiego kończy się bujaniem (przez kilka-naście miesięcy) i buleniem z własnej kieszeni...

Z tym wyciąganiem kasy też śliski temat. Kiedyś babka mi pocałowała tylni zderzak w punciaku i z zewnątrz nie było nic a cała siła poszła po podłodze bagażnika. Ubezpieczyciel wycenił naprawę na 900 zł a babka chciała mnie zbyć kwotą 250zł ,resztę musiałbym wtedy wyłożyć z własnej kieszeni.

[MisiekT]

Napisał kleofas

a kiedy jest naprawdę potrzebna?

np. kiedy sprawca nie zna przepisow i idzie w zaparte ze nie jego wina

Napisał F_Driver

Z tym wyciąganiem kasy też śliski temat

kase mozna brac, ale razem z oswiadczeniem do wykorzystania w razie czego... zreszta, kto teraz rozlicza sie gotowka jak nawet bardzo lekkie uszkodzenia to okolice 800-1000zl

[Oskar]

Napisał MisiekT

kase mozna brac, ale razem z oswiadczeniem do wykorzystania w razie czego... zreszta, kto teraz rozlicza sie gotowka jak nawet bardzo lekkie uszkodzenia to okolice 800-1000zl

Misiek i myslisz ze ktos Ci da kase i jeszcze oświadczenie podpisze ???
Dobry jestes model.

Ja miałem taka sytuacje jak mnie babka przytarła. Jęczała ze znizki traci napisała oswiadczenie , umówiłem sie z nia ze pojade wycenic straty i jej powiem ile zapłaci oddam oświadczenie nie robie z jej OC.
Tak też było umówilismy sie kase oddała a ja jej oświadczenie.

[MisiekT]

taaa, kiedys tak czekalem prawie 3h, bo sprawca prosil zeby wezwac policje - mimo ze sie przyznal i w ogole
jak sprawa jest oczywista to nie ma co przesadzac, jakby kazdy wzywal policje to bysmy po 15 godzin czekali kiedy naprawde jest potrzebna

[kleofas]

a kiedy jest naprawdę potrzebna?
teraz za wezwanie policji doliczają 250PLN dla sprawcy - przynajmniej kosztami obciążają winowajcę

---------- Post dodany o 18:47 ---------- Poprzedni post był z 18:45 ----------

no mi koleś ostatnio dawała 1000PLN a faktura w ASO na ponad 9kPLN